Właśnie padło hasło: "Wiśnia jest wiśnia". 100% racji - oglądam setny pewnie raz (podobnie jak "Misia") a film ciągle jest rewelacyjny. :-)

Zestawiać "to" z Misiem to jest świętokradztwo. Film powstał EWIDENTNIE dla "ocieplenia" wizerunku stanu wojennego i sprowadzeniu go do... No właśnie tego, jak w RK został pokazany. Bareja się w grobie przewraca :(

Żal mi cię, człowieku, bo twoja odpowiedź brzmi, jakby była pisana pod dyktando PiSiurów. Ja nieco odczułem na własnych plecach stan wojenny (byłem wtedy wystarczająco dorosły), ale mam do tego pewien dystans i potrafię podchodzić z poczuciem humoru - w twoim przypadku zupełnie mylące mogą być np. wysokie oceny Monty Pythona, gdyż najwyraźniej nie masz go za grosz.
Poza tym, Miś był genialny, a "to"(jak rzeczony film łaskawca raczył określić) tylko świetne.

No trudno. Szkoda że masz problem z samodzielnym myśleniem, ale to na szczęście w większości przypadków z wiekiem mija więc nadzieja jest :)

Ja samodzielnie myślę od drugiej połowy lat 70. zeszłego stulecia. Szkoda, że w twoim wypadku nie ma nadziei, iż stanie się to kiedykolwiek :-)